• Witamy na Forum Mechaników!
    Aktualnie przeglądasz stronę jako gość. lub
    Jako użytkownik uzyskasz pełen dostęp do forum oraz będziesz mógł tworzyć tematy oraz brać udział w dyskusjach.
    Gorąco zachęcamy oraz zapraszamy do rejestracji!

[2.0 TDI CGLC] Wypadnięty zawór chwilę po zrobieniu głowicy i rozrządu

szyha

Początkujący
Dołączył
4.10.2024
Postów
16
Punktów
0
Dzień dobry wieczór ludziska. Potrzebuje opinii/porady doświadczonej osoby w mojej sprawie.

Jeżeli komuś się nie chce czytać, niżej jest skrócona wersja ;)
Mianowicie 2 miesiące temu oddałem samochód do warsztatu na UPG - brało płyn chłodniczy, no więc trzeba było zaradzić.
Jak się okazało, nie było to UPG, tylko pęknięcie głowicy, które zostało pospawane przez inny serwis który stricte się tym zajmuje.
Silnik poskładany, przy okazji kazałem zrobić rozrząd - przy zrobieniu rozrządu, podczas napinania ponoć strzeliła obudowa napinacza (tak zostało mi to przedstawione) no i musieli wymieniać jeszcze raz.
Auto odebrałem, wszystko wydawało się być cacy, jednak na trasie do DE zauważyłem dość wyraźnie większe spalanie, bo średnio o litr-półtora.. no ale przynajmniej płynu nie brało :). Druga sprawa; raz na jakiś czas auto musiało dłużej "pokręcić", żeby odpalić. W sumie to samo zauważyłem jeszcze na warsztacie jak wyjeżdżali moim autem - gość odpalał 3 razy, później tłumacząc się że trzymał przycisk zamiast nacisnąć raz, przez co auto gasło. Łyknąłem to, tym bardziej że później się już to nie powtórzyło.
Z DE już autem nie wróciłem, ponieważ przy powrocie, na autostradzie silnik stanął dęba.
Podczas tej ostatniej trasy, zauważyłem że dziwnie się zachowuje, nie byłem w stanie wskazać co dokładnie, ale czułem że coś jest nie tak. Niedługo przed końcem, podczas jazdy pod górkę dałem gaz do dechy a auto nie przyspieszało.

W skrócie:
Oddalem samochód na zrobienie pękniętej głowicy i rozrządu. Głowica została zespawana. Podczas napinania rozrządu "pękła obudowa napinacza".
Wymienili napinacz, auto odebrane, paliło 1-1.5 litra więcej, zdarzyło się raz na tydzień-dwa, że "ciężej" odpalał.
Miesiąc później, podczas jazdy, silnik zmasakrowało.

No cóż, laweta i do warsztatu, silnik rozebrali no i diagnoza:
- "wypalony"/wypadnięty zawór
- tłok zmasakrowany
- głowica też
- odbite zawory dolotowe na każdym tłoku
- rysa na cylindrze
- opiłki, a raczej kawałki aluminium rozniesione po reszcie cylindrów

No i teraz tak; warsztat się tłumaczy, że zawór został upalony z powodu lejącego wtrysku, gdzie nikt mnie o tym wcześniej nie poinformował gdy np. robili tę głowicę, i przez to wypadł powodując masakrę.
Odbite zawory na reszcie tłoków tłumaczą tym, że opiłki które zostały zassane do reszty cylindrów, blokując zawory i powodując kolizję.
Na argument, że w jakiś sposób spowodowali kolizję zaworów, tłumaczą się, że; no, jeśli by tak było, to nie ujechałbym tylu kilometrów.

Ja tego do końca nie kupuję i sądzę że spierdzielili coś podczas naprawy głowicy i/lub rozrządu, nie jestem mechanikiem, ale na mój rozum, opiłki musiałyby się idealnie podłożyć pod każdy zawór, żeby tłok mógł je strzelić. Jednakże nie lubię bezpodstawnie oskarżać i przyjmuje do wiadomości że mogę się mylić, dlatego chciałbym prosić o opinie jakiegoś znachora.

Samochód to Audi A5 z 2015r. Oznaczenie silnika CGLC - po chipie na 210 koni.

Z góry dzięki za pomoc. Pozdrawiam!
 

matus1014

SuperMechanior
Dołączył
14.02.2019
Postów
815
Punktów
146
Wiek
27
Dzień dobry wieczór ludziska. Potrzebuje opinii/porady doświadczonej osoby w mojej sprawie.

Jeżeli komuś się nie chce czytać, niżej jest skrócona wersja ;)
Mianowicie 2 miesiące temu oddałem samochód do warsztatu na UPG - brało płyn chłodniczy, no więc trzeba było zaradzić.
Jak się okazało, nie było to UPG, tylko pęknięcie głowicy, które zostało pospawane przez inny serwis który stricte się tym zajmuje.
Silnik poskładany, przy okazji kazałem zrobić rozrząd - przy zrobieniu rozrządu, podczas napinania ponoć strzeliła obudowa napinacza (tak zostało mi to przedstawione) no i musieli wymieniać jeszcze raz.
Auto odebrałem, wszystko wydawało się być cacy, jednak na trasie do DE zauważyłem dość wyraźnie większe spalanie, bo średnio o litr-półtora.. no ale przynajmniej płynu nie brało :). Druga sprawa; raz na jakiś czas auto musiało dłużej "pokręcić", żeby odpalić. W sumie to samo zauważyłem jeszcze na warsztacie jak wyjeżdżali moim autem - gość odpalał 3 razy, później tłumacząc się że trzymał przycisk zamiast nacisnąć raz, przez co auto gasło. Łyknąłem to, tym bardziej że później się już to nie powtórzyło.
Z DE już autem nie wróciłem, ponieważ przy powrocie, na autostradzie silnik stanął dęba.
Podczas tej ostatniej trasy, zauważyłem że dziwnie się zachowuje, nie byłem w stanie wskazać co dokładnie, ale czułem że coś jest nie tak. Niedługo przed końcem, podczas jazdy pod górkę dałem gaz do dechy a auto nie przyspieszało.

W skrócie:
Oddalem samochód na zrobienie pękniętej głowicy i rozrządu. Głowica została zespawana. Podczas napinania rozrządu "pękła obudowa napinacza".
Wymienili napinacz, auto odebrane, paliło 1-1.5 litra więcej, zdarzyło się raz na tydzień-dwa, że "ciężej" odpalał.
Miesiąc później, podczas jazdy, silnik zmasakrowało.

No cóż, laweta i do warsztatu, silnik rozebrali no i diagnoza:
- "wypalony"/wypadnięty zawór
- tłok zmasakrowany
- głowica też
- odbite zawory dolotowe na każdym tłoku
- rysa na cylindrze
- opiłki, a raczej kawałki aluminium rozniesione po reszcie cylindrów

No i teraz tak; warsztat się tłumaczy, że zawór został upalony z powodu lejącego wtrysku, gdzie nikt mnie o tym wcześniej nie poinformował gdy np. robili tę głowicę, i przez to wypadł powodując masakrę.
Odbite zawory na reszcie tłoków tłumaczą tym, że opiłki które zostały zassane do reszty cylindrów, blokując zawory i powodując kolizję.
Na argument, że w jakiś sposób spowodowali kolizję zaworów, tłumaczą się, że; no, jeśli by tak było, to nie ujechałbym tylu kilometrów.

Ja tego do końca nie kupuję i sądzę że spierdzielili coś podczas naprawy głowicy i/lub rozrządu, nie jestem mechanikiem, ale na mój rozum, opiłki musiałyby się idealnie podłożyć pod każdy zawór, żeby tłok mógł je strzelić. Jednakże nie lubię bezpodstawnie oskarżać i przyjmuje do wiadomości że mogę się mylić, dlatego chciałbym prosić o opinie jakiegoś znachora.

Samochód to Audi A5 z 2015r. Oznaczenie silnika CGLC - po chipie na 210 koni.

Z góry dzięki za pomoc. Pozdrawiam!
Pan młody całuje pannę młodą jak strzela rozrząd , ja bym poszedł w kierunku rozrządu,objawy takie jak długie kręcenie to książkowy przykład złego ustawienia. Przy robocie głowicy trzeba dać ja zawsze do sprawdzenia i jeśli była u specjalisty to praktycznie niemożliwe żeby lejący wtrysk upalił zawór. Druga sprawa to że to są paproki skoro złożyli silnik i wiedzieli że wtrysk leje to jaki był sens tej roboty.
 

wojtis94

SuperMechanior
Dołączył
13.08.2014
Postów
711
Porady
1
Punktów
138
Miasto
Warminsko maz.
Lejący wtrysk to mógł Ci wypalić dziurę w tłoku A nie upalić zawór, ja stawiam że od początku wyjechałeś z źle ustawionym rozrządem stąd te dłuższe kręcenie i większe spalania do tego jakaś dziwna historia z napinaczem
 

Gorzowiak

Zweryfikowany Mechanik
Dołączył
8.05.2023
Postów
342
Punktów
111
Miasto
Gorzów Wlkp
Nie wiadomo jakie były ustalenia przed i w trakcie naprawy, dlatego myślę że nikt tu nie powinien oceniać kwestii spawania głowicy czy też lejacego wtrysku, ani jakości wykonania. Jednak Diagnoza postawiona po rozebraniu świadczy o tym , że jest to warsztat, który nigdy się nie myli tak więc ciężko będzie dojść do porozumienia. Takie czasy. Na twoja niekorzyść jest oczywiście modyfikacja programu. Tak z ciekawości wrzuć fakturę jeśli masz.
 

szyha

Początkujący
Dołączył
4.10.2024
Postów
16
Punktów
0
Lejący wtrysk to mógł Ci wypalić dziurę w tłoku A nie upalić zawór, ja stawiam że od początku wyjechałeś z źle ustawionym rozrządem stąd te dłuższe kręcenie i większe spalania do tego jakaś dziwna historia z napinaczem
czyli jest to możliwe, że pomimo źle ustawionego rozrządu lub po kolizji, silnik pracował jeszcze na tyle równo, że nie szło tego wyłapać i zrobiłem jeszcze 2kkm?

Pan młody całuje pannę młodą jak strzela rozrząd , ja bym poszedł w kierunku rozrządu,objawy takie jak długie kręcenie to książkowy przykład złego ustawienia. Przy robocie głowicy trzeba dać ja zawsze do sprawdzenia i jeśli była u specjalisty to praktycznie niemożliwe żeby lejący wtrysk upalił zawór. Druga sprawa to że to są paproki skoro złożyli silnik i wiedzieli że wtrysk leje to jaki był sens tej roboty.
No tak, głowica była robiona i sprawdzana w zakładzie od głowic, ponoć jakimś dobrym ;), dokładnie nie wiem bo to oni ją oddawali.
Podkreślam, że nie strzelił jakby cały rozrząd, tylko obudowa napinacza. Ponadto tłumaczyli się, że auto nie było odpalane, tylko strzelił podczas napinania. No i właśnie mi się coś przypomniało i wychodzi, że mam niezgodność w zeznaniach. Jak ten napinacz strzelił, to gość mi pisał, że strzelił podczas dogrzewania, więc auto było poskładane i odpalone.
 

matus1014

SuperMechanior
Dołączył
14.02.2019
Postów
815
Punktów
146
Wiek
27
Jeśli strzelił napinacz a oni byli w trasie tym samochodem to pewnie wtedy przeskoczył . Jeszcze jeden ciekawy punkt to szpilka napinacza w 2.0na pompkach wyłazi z głowicy z gwintem tutaj jak jest cr może być ten sam problem .Tylko wtedy jakby pogięło zawory znowu to by ten silnik nie odpalał. Ja myślę że cała przyczyna w rozrządzie ,może nie koniecznie wina mechanika może po prostu złośliwość rzeczy martwych albo części tak czy siak wylozyleś pewnie u nich około 5-7k więc niech biorą na klatę a jak nie to rzeczoznawca i po temacie .
 

heniek1000

SuperMechanior
Dołączył
15.11.2017
Postów
3085
Porady
4
Punktów
366
złożyli silnik i wiedzieli że wtrysk leje
Przecież, to są ich fantazje z krainy tęczowego jednorożca i dosiadającego go wtryskiwacza.

głowica była robiona i sprawdzana w zakładzie od głowic, ponoć jakimś dobrym
Nacinają z zewnątrz szlifierką na jakieś 2-3mm spawają na zapleczu. A potem kroją 1000zł za zrobienie głowicy w "specjalistycznym" zakładzie. 10 minut roboty im to zajmuje i tysiaczek za nic w kiechcie. Oczywiście w tej cenie masz gratisowy papier ścierny i planowanie.

A u Ciebie przyjacielu, to najprawdopodobniej strzelił im rozrząd kiedy złożyli i odpalili. Tylko, że chodził na wolnych obrotach i nie doszło do masakry. Lub napinacz milimetr po milimetrze popuszczał tak że silnik delikatnie stanął dęba. Zostawili pokrzywione zawory i tyle.

Założyli nowy rozrząd i wypchnęli samochód.
 

szyha

Początkujący
Dołączył
4.10.2024
Postów
16
Punktów
0
Czyli rozumiem, że nie ma co odpuszczać i jeżeli nic z nimi nie wyjdzie to wzywać rzeczoznawce?

Chyba zaczynam się domyślać, skąd te pytania, czy auto ma moc po odbiorze :p
 

matus1014

SuperMechanior
Dołączył
14.02.2019
Postów
815
Punktów
146
Wiek
27
Czyli rozumiem, że nie ma co odpuszczać i jeżeli nic z nimi nie wyjdzie to wzywać rzeczoznawce?

Chyba zaczynam się domyślać, skąd te pytania, czy auto ma moc po odbiorze :p
Ja bym tak zrobił . Jeszcze pytanie jak podchodzi warsztat bo jeśli się wypierają że to wina wtrysku to niech go wyjmą i wsadza se w du.. to nie dopuszczalne wypuścić tak samochód jeśli to wszystko prawda . Są jakieś granice. Ja bym tak samochodu nie wydał
Przecież, to są ich fantazje z krainy tęczowego jednorożca i dosiadającego go wtryskiwacza.


Nacinają z zewnątrz szlifierką na jakieś 2-3mm spawają na zapleczu. A potem kroją 1000zł za zrobienie głowicy w "specjalistycznym" zakładzie. 10 minut roboty im to zajmuje i tysiaczek za nic w kiechcie. Oczywiście w tej cenie masz gratisowy papier ścierny i planowanie.

A u Ciebie przyjacielu, to najprawdopodobniej strzelił im rozrząd kiedy złożyli i odpalili. Tylko, że chodził na wolnych obrotach i nie doszło do masakry. Lub napinacz milimetr po milimetrze popuszczał tak że silnik delikatnie stanął dęba. Zostawili pokrzywione zawory i tyle.

Założyli nowy rozrząd i wypchnęli samochód.
Henio Ty to zawsze mierzysz nie wiem wszystkich swoją miarą? Nie mógł się człowiek pomylić? Tak przy remoncie głowicy będą rzeźbić z napinaczem czy tam planowaniem głowicy papierem. Polecam jakies leki albo terapię według Ciebie każdy mechanik to oszust i tylko patrzy jak klienta załadować nie każdy taki jest .
 

heniek1000

SuperMechanior
Dołączył
15.11.2017
Postów
3085
Porady
4
Punktów
366
Tak przy remoncie głowicy będą rzeźbić z napinaczem
...ale co mają rzeźbić z tym napinaczem, bo nie bardzo rozumiem.

Przecież nowy napinacz też może być wadliwy....zresztą tam prawdy nie dojdziesz co się stało.

Nie mógł się człowiek pomylić?
Pewnie, że mógł...życie. Szkoda tylko, że przy swoim tak często się nie myli :D

Wy chyba nie bardzo kumacie co ja piszę. Ja tylko "stwierdzam fakty", a Wy od razu zarzucacie że heniek szkaluje mechanika.
Mógł się chłop pomylić, pewnie. Tylko, to nie są pomyłki za 50zł tylko 5000zł. Więc może na chwilę skupić się tak troszeczkę bardziej nadprogramowo przy robocie?
Nowy napinacz mógł być wadliwy, mało takich historii.
Zresztą takie gdybanie.

Czy mnie dziwi, że chcą się wykręcić od reklamacji? Nie, nie dziwi mnie. Nie mają za co ZUSu zapłacić, a wyremontują chłopu silnik. Weźta pomyślta trochę.

Zakład który buduje latami swoją markę ma rzeszę klientów i z tego tytułu ma duże zaplecze finansowe może sobie pozwolić na takie reklamacje i frykasy
A nie bidok bez honoru i przyzwoitości.
Ja np. z gardła bym sobie wyciągnął, żeby wywiązać się z umowy...ale to JA.

Przestańcie już pierd. te farmazony, jaki to każdy jest ę ą...

Niestety problem polega na tym, że słabych warsztatów i praktyk w nich stosowanych jest 80% i w tym również ASO.
A Wy ciągle powołujecie się na te 20%, no ok, rozumiem :)

Henio Ty to zawsze mierzysz nie wiem wszystkich swoją miarą?
"Ja np. z gardła bym sobie wyciągnął, żeby wywiązać się z umowy...ale to JA."
A u mechanika, to nie pamiętam kiedy byłem, a kilka samochodów mam.
Więc nie bardzo wiem z jakich, to doświadczeń i doznań miałbym korzystać?
Poza tym ja doskonale znam realia...więc bardziej stwierdzam...a nie szkaluję...a że większość hochsztaplerów, to co ja poradzę...moja wina?

Dobrze...już nie będę...zrobię czynny żal i powinno być dobrze...ale beczkę oleju wisicie :D
 
Ostatnia edycja:

Jarzi

Zweryfikowany Mechanik
Dołączył
21.04.2017
Postów
7198
Porady
1
Punktów
2041
Wiek
34
Miasto
Kaczory
Ja to widzę tak. Wyjechała szpilka napinacza, naprawili, ale słabo to wyszło i wyjechała autorowi w trasie i zrobiła rozpizdziaj
 

matus1014

SuperMechanior
Dołączył
14.02.2019
Postów
815
Punktów
146
Wiek
27
...ale co mają rzeźbić z tym napinaczem, bo nie bardzo rozumiem.

Przecież nowy napinacz też może być wadliwy....zresztą tam prawdy nie dojdziesz co się stało.


Pewnie, że mógł...życie. Szkoda tylko, że przy swoim tak często się nie myli :D

Wy chyba nie bardzo kumacie co ja piszę. Ja tylko "stwierdzam fakty", a Wy od razu zarzucacie że heniek szkaluje mechanika.
Mógł się chłop pomylić, pewnie. Tylko, to nie są pomyłki za 50zł tylko 5000zł. Więc może na chwilę skupić się tak troszeczkę bardziej nadprogramowo przy robocie?
Nowy napinacz mógł być wadliwy, mało takich historii.
Zresztą takie gdybanie.

Czy mnie dziwi, że chcą się wykręcić od reklamacji? Nie, nie dziwi mnie. Nie mają za co ZUSu zapłacić, a wyremontują chłopu silnik. Weźta pomyślta trochę.

Zakład który buduje latami swoją markę ma rzeszę klientów i z tego tytułu ma duże zaplecze finansowe może sobie pozwolić na takie reklamacje i frykasy
A nie bidok bez honoru i przyzwoitości.
Ja np. z gardła bym sobie wyciągnął, żeby wywiązać się z umowy...ale to JA.

Przestańcie już pierd. te farmazony, jaki to każdy jest ę ą...

Niestety problem polega na tym, że słabych warsztatów i praktyk w nich stosowanych jest 80% i w tym również ASO.
A Wy ciągle powołujecie się na te 20%, no ok, rozumiem :)


"Ja np. z gardła bym sobie wyciągnął, żeby wywiązać się z umowy...ale to JA."
A u mechanika, to nie pamiętam kiedy byłem, a kilka samochodów mam.
Więc nie bardzo wiem z jakich, to doświadczeń i doznań miałbym korzystać?
Poza tym ja doskonale znam realia...więc bardziej stwierdzam...a nie szkaluję...a że większość hochsztaplerów, to co ja poradzę...moja wina?

Dobrze...już nie będę...zrobię czynny żal i powinno być dobrze...ale beczkę oleju wisicie :D
Nie mówię że jestem alfa i omega . Popełniam błędy jak każdy ale po to mam ubezpieczenie warsztatu i ono pokrywa takie tematy chociaż do tej pory jeszcze nie skorzystałem. U mechanika nie pamiętasz kiedy byłeś to sory ale nie masz pojęcia jak w tym nie siedzisz. Z butami jak zwykle wjeżdżasz naszczujesz klienta bo go niby nacieli a zrobili papierkiem płaszczyznę . Gówno wiesz bo w dupie byłeś. Są zasady nie wierzę że są jeszcze tacy którzy bez planowania robią remonty . Ostatni raz w warsztacie byłeś w 85 jak robili Ci jelcza,czasy się zmieniły są ubezpieczenia jest jakaś odpowiedzialność to samo jeśli wina materiału można praw dochodzic w hurtowni.
 
Ostatnia edycja:

heniek1000

SuperMechanior
Dołączył
15.11.2017
Postów
3085
Porady
4
Punktów
366
naszczujesz klienta bo go niby nacieli
Sorry, ale jak go nie złapiesz za bujną grzywę i nie przetrzesz twarzą o asfalt, to mało zrozumie. Zresztą zobacz jaką niebieską łapkę dostałeś od niego więc heńkowe wypociny złe i wszystko zostaje w rodzinie. Więc w czym problem? Dajta temu trochę rozrywki w tym smutnym jak pizd. mieście. I tak zawsze heniek oberwie...i będzie tym złym ;)

nie wierzę że są jeszcze tacy którzy bez planowania robią remonty
:D
Dobre, dobre...
200zł w liniał zainwestujesz i jeszcze do Ciebie będą zwozić głowice ;)

naszczujesz klienta bo go niby nacieli
...ale że mógł być wadliwy nowy napinacz, to już tego mi nie wytkniesz?
Trzeba oddać cesarzowi to co cesarskie ;) I jednemu i drugiemu ;)
Gówno wiesz bo w dupie byłeś.
Kwadrans przy Tobie bym porobił i od razu wiem, czy jesteś paprok, czy nie.

Więc ja nie muszę być na warsztacie od rana do wieczora.
 

Drugi2

SuperMechanior
Dołączył
15.07.2020
Postów
4260
Porady
5
Punktów
1241
matus i haniek: panowie, spokojniej... jeżeli chcecie sobie dalej prawić komplementy to w prawym górnym rogu jest taka opcja prywatne wiadomości. szczerze polecam


a wracając do głównego wątku

prawie wszyscy wydali swoją opinię, a nikt tak naprawdę nie wie. same gdybanie. chociaż opis zdarzenia i historia naprawdę pięknie napisana jak na amatora :) o wiele bardziej szczegółowo jak "szumi mi coś z lewej strony. co to może być".

szyha: masz może jakieś zdjęcia uszkodzonych elementów?
szczególnie:
- rozrząd
- napinacz rozrządu
- gniazdo napinacza i szpilka
- tłoki
- zawory z góry i z dołu
- wtryskiwacze
 

szyha

Początkujący
Dołączył
4.10.2024
Postów
16
Punktów
0
Zdjęcia tłoków mam, głowicy z zaworami również, reszty nie, ale da się ogarnąć.
Tutaj to co mam. Po reszte musiałbym podjechać i zrobić

chociaż opis zdarzenia i historia naprawdę pięknie napisana jak na amatora
a dziękuje, skoro już proszę o pomoc życzliwych ludzi, to staram się jak najdokładniej opisać o co chodzi :D
 

Gorzowiak

Zweryfikowany Mechanik
Dołączył
8.05.2023
Postów
342
Punktów
111
Miasto
Gorzów Wlkp
Przecież widać że zawór urwany od uderzenia a nie stopiny od temperatury. Stopony tlok od wtrysku też wygląda inaczej. Ten jest pocięty od latającego zaworu. Reszta ma odbite tłoki zapewne od wcześniejszej kolizji. Ten jeden co się urwał najprawdopodobniej dostał mocniej wcześniej. To tylko oczywiście teoria, rzeczoznawcą nie jestem ale widywałem już różne masakry, spłynięte tłoki i cylindry od uszkodzonych wtryskiwaczy a zawory były całe, czasami nadpalone.
 
Do góry Bottom