Witam mam problem z golfem 4 1.8b 20v bez turbo. Kilka tygodni temu zajeżdżając na tankowanie pokazał mi się termometr i temp do 120 dym z pod maski( rozczelnil się kołnierz płynu chłodniczego) gość z asistans naprawił to tak żebym mógł wrócić do domu i zdążyć zamówić nowy żeby wymienić. Zrobiłem tak jak mówił i auto śmigało bez zarzutów do ostatniego wtorku. Wracając z wypadu z narzeczoną na autostradzie buum termometr lampka mruga i temp z 90 na 130°C zjechałem na stację maska w górę i jeden wielki bulgot słychać tylko było, odkręciłem korek ze zbiorniczka trochę uciekło ale dolalem bo miałem zapas w bagaju. Dotyrkalem się do domu i znowu maska w górę i jeb króciec ze zbiorniczka strzelił. Wymieniłem na oryginał ale używany i mimo odpowietrzania od zeszłej soboty dalej po ujechaniu kilku km na zimnym silniku dochodzi do 90 i po chwili rośnie i maleje tak w kółko i potem na maxa powoli rośnie. Z nawiewu wieje mi zimnym powietrzem mimo że jest na max nastawione i czuć tak jakby zapach przepalonego płynu chłodniczego w wentylacji
Dodam że odpowietrzylem do tej pory i nawet po przyjechaniu do pracy rano czy później do domu zostawiałem otwarty zbiorniczek żeby sobie tzw ( beknal)
Dodam że odpowietrzylem do tej pory i nawet po przyjechaniu do pracy rano czy później do domu zostawiałem otwarty zbiorniczek żeby sobie tzw ( beknal)