Witam,
W moim aucie Hyundai I30 1,6CRDI (110KM) 2016r., występuje od niedawna problem z przykopceniem po odpaleniu na zimno.
Rok temu zmieniałem świece na nowe (przy okazji popełniłem błąd, sugerując się katalogiem części inter-cars i zamontowałem świece Boscha 11V - a fabrycznie były 5V)
Ostatecznie zamontowane są właściwe 5V.
W związku z pojawiającym się dymieniem zacząłem ponownie podejrzewać świece, więc najpierw miernikiem cęgowym (prądu stałego) sprawdziłem pobór prądu po nocy na zimnym silniku - było około 15A (na wspólnym zasilaniu dla czterech świec)
Świece były producenta Yura, jak fabryczne. Nigdzie nie mogłem znaleźć informacji ile one mają faktycznie pojedynczo poboru.
Słyszałem, że bywają świece, które maja mały pobór rzędu 5A, więc pomyślałem, że może po prostu jedna świeca padła.
Dobrałem się więc ponownie do świec i sprawdziłem każdą z osobna.
Okazało się, że każda pobiera początkowo od 15A do 10A w miarę rozgrzewania - podając zasilanie oddzielnie na każdą.
Oporność mają około 1oma każda.
Złożyłem więc wszystko na nowo, podłączyłem cęgi na wspólnym zasilaniu i wpiąłem dodatkowo woltomierz i tu było moje zaskoczenie.
Początkowo pojawiło się zasilanie około 11V, ale szybko zaczyna spadać do około 2V.
Sprawdziłem wejście na przekaźniku świec żarowych i jest ponad 12V, a po załączeniu stacyjki na wyjściu to samo co na listwie zasilającej czyli szybki spadek napięcia do 2V.
Sytuacja jest trochę dziwna, ponieważ próbowałem podać prąd na cewkę przekaźnik i nie słyszę aby się załączał. Z drugiej strony jednak jakiś prąd przez niego przechodzi...
Może ktoś z bardziej doświadczonych kolegów miał podobną sytuację.
Zastanawiam się nad zakupem przekaźnika, ale jest cholernie drogi (prawie 700pln) a oddać się nie da (jeśli to będzie nie to) sami rozumiecie
Proszę o ewentualnie sugestie. Może powinienem coś jeszcze sprawdzić?
z góry dziękuję
D.
W moim aucie Hyundai I30 1,6CRDI (110KM) 2016r., występuje od niedawna problem z przykopceniem po odpaleniu na zimno.
Rok temu zmieniałem świece na nowe (przy okazji popełniłem błąd, sugerując się katalogiem części inter-cars i zamontowałem świece Boscha 11V - a fabrycznie były 5V)
Ostatecznie zamontowane są właściwe 5V.
W związku z pojawiającym się dymieniem zacząłem ponownie podejrzewać świece, więc najpierw miernikiem cęgowym (prądu stałego) sprawdziłem pobór prądu po nocy na zimnym silniku - było około 15A (na wspólnym zasilaniu dla czterech świec)
Świece były producenta Yura, jak fabryczne. Nigdzie nie mogłem znaleźć informacji ile one mają faktycznie pojedynczo poboru.
Słyszałem, że bywają świece, które maja mały pobór rzędu 5A, więc pomyślałem, że może po prostu jedna świeca padła.
Dobrałem się więc ponownie do świec i sprawdziłem każdą z osobna.
Okazało się, że każda pobiera początkowo od 15A do 10A w miarę rozgrzewania - podając zasilanie oddzielnie na każdą.
Oporność mają około 1oma każda.
Złożyłem więc wszystko na nowo, podłączyłem cęgi na wspólnym zasilaniu i wpiąłem dodatkowo woltomierz i tu było moje zaskoczenie.
Początkowo pojawiło się zasilanie około 11V, ale szybko zaczyna spadać do około 2V.
Sprawdziłem wejście na przekaźniku świec żarowych i jest ponad 12V, a po załączeniu stacyjki na wyjściu to samo co na listwie zasilającej czyli szybki spadek napięcia do 2V.
Sytuacja jest trochę dziwna, ponieważ próbowałem podać prąd na cewkę przekaźnik i nie słyszę aby się załączał. Z drugiej strony jednak jakiś prąd przez niego przechodzi...
Może ktoś z bardziej doświadczonych kolegów miał podobną sytuację.
Zastanawiam się nad zakupem przekaźnika, ale jest cholernie drogi (prawie 700pln) a oddać się nie da (jeśli to będzie nie to) sami rozumiecie

Proszę o ewentualnie sugestie. Może powinienem coś jeszcze sprawdzić?
z góry dziękuję
D.