Witam wszystkich,
szukam generalnie pracy, chciałem się spytać czy wiecie gdzie w okolicach Warszawy są warsztaty, które faktycznie diagnozują usterki silnikowe a nie tylko wymieniają "na pałę" czujniki itd?
Pracowałem u typowego wymieniacza, ale jako, że to była moja pierwsza styczność z warsztatem, to długo mnie to zajęło, żebym sobie zdał sprawę z tego, że można i trzeba faktycznie diagnozować usterki. Odczytywanie błędów nie jest diagnozą. Kązdy tak potrafi skanerem z Allegro za 35zł.
Generalnie szef nie miał wiedzy w zakresie faktycznego i rzetelnego diagnozowania. Korekty paliwa? Wartości referencyjne? Oscyloskopy i charakerystyki sygnałów? Zapomnijcie. Wszystko się robiło "mniej więcej".
Ja też nie wiedziałem takich rzeczy, ale nauczył mnie podstaw. Wymiany eksploatacyjne, zawieszenia itp. robiłem głowice, rozrządy itd itd. Fajnie to szło, byłem zadowolony.
Ale jakiekolwiek problemy, nad którymi trzeba było się wysilić i pokazać wiedzę były kompletnie poza jego (i przez to moją ) kompetencją. Jeśli był jakiś błąd na kompie to od razu szła wymiana części.
Sygnał za niski sondy B1? Wymiana. Błąd przepustnicy? Wymiana. Coś słabo chodzi samochód na wolnych? Pewnie krokomierz, przepustnica (wizualnie, wiadomo), sprawdź cewki, swiece, "nie to jest na łańcuchu, nie mamy czasu zdejmować miskę i pokrywę, żeby sprawdzić ustawienie, poza tym pewnie byłby błąd synchronizacji" itd. itd.
Ale raz na jakiś czas trafiało się coś, że błąd dalej istniał POMIMO wymiany. "Sygnał za niski czujnik lambda" NO TO WYMIANA, jest błąd nie?
No i teraz co? Sranie w gaciach, krzyk, sraczka przed klientem bo zapłacił powiedzmy 800zł za czujnik Nox a tu jednak "check" dalej się świeci i nie chce się skasować. Myślałem, że to normalne, przecież nie da się wszystkiego prześwietlić? Prawda? Za skomplikowane te samochody...
Ale zaczęło mnie to męczyć.
Ogólnie rzecz biorąc znam realia warsztatowe. Kasę się robiło na konkretnych robotach, gdzie było mało miejsc do pomyłek.
Ale zaczęło mnie to dziwić. Skoro klienci myślą, że znamy się na samochodach, to przecież muszą być sposoby, żeby faktycznie sprawdzić czy sonda nadaje się do wymiany, czy oby na pewny ten potencjometr w przepustnicy działa, czy aby na pewno trzeba wymienić czujnik ciśnienia skoro wyświetlił się jego błąd i że skoro błąd EGR się pojawił, czy to na pewno wina EGR?
Słowem, rzetelna diagnoza nad którą można było PEWNIE postawić diagnozę. Wku*wiało mnie tłumaczenie się przed klientami (szef często mi kazał z nimi gadać) że wymiana czujnika z błędem nie pomogło.
Samochody robią się coraz droższe, czujniki coraz bardziej skomplikowane. Jak masz już 4 czujniki w wydechu, każda po 900zł to już kurcze trzeba być PEWNYM swej diagnozy, co nie? Co potem się powie klientowi? Takie sytuacje u nas były, klienci źli, że zaszła wymiana a to nie pomogło.
Czyli sprawdzić czujnik, napięcie referencyjne itd itd żeby móc powiedzieć: "Panie kliencie, my wiemy na 100%, że czujnik jest sprawny, a błąd leży w tym, że masa zwiera gdzieś w instalacji, szukamy dalej czy zostawiamy jak jest?".
Od 6 miesięcy uczę się intensywnie diagnozowania z internetów. Angielski mam bardzo dobry, więc znalazłem kolesia imieniem ScannerDanner, który wykładał na uniwersytecie samochodowym w Ameryki. Teraz jeździ po warsztatach i robi usterki nad którymi sobie nie radzą. Naprawa samochodów w których 6 warsztatów wymieniało na pałę części tylko po to, żeby błąd dalej był to standard u niego (BRZMI TOTALNIE JAKBY TRAFIAŁY SAMOCHODY Z WARSZTATU W KTÓRYM PRACOWAŁEM)
Używanie korekt paliwa w celu weryfikacji rodzaju wypadania zapłonu, używanie wartości napięć referencyjnych czujników, żeby wykluczać problemy z instalacją, oscyloskop w dłoni, sprawdzanie charakterystyki pompy paliwa, żeby na PEWNO je wykluczyć itd itd.
Co mnie najbardziej zafascynowało to używanie oscyloskopu. Kupiłem własny i działałem, nie raz mi pomógł. Sprawdzanie ustawienie rozrządu jest mega przydatne a zajmuje 10min. Widziałem na forum tutaj, że kilka osób jak Bartek4x4 też zauważyli, że teraz bez oscyloskopów to jak po omacku.
Po tych moich wypocinach chciałem się dowiedzieć, czy moje oczekiwania nie są zbyt przesadne? Czy faktycznie są takie warsztaty i takie praktyki? Czy tylko w internecie?
I czy szanowni koledzy mogą polecić jakieś warsztaty w którym takie diagnozowanie jest cenione? Bo w okolicach Pruszkowa pod Warszawą są same warsztaty od wymian eksploatacyjnych. Niektórym to może pasować, ale nie chciałbym w tym kierunku iść.
Może się do nich nie dostanę, ale chciałem po prostu porozmawiać z ludźmi tam i spytać się jakie kwalifikacje by potrzebowali. Na pewno są takie mega "specjalistyczne" warsztaty?
Myślałem o ASO, ale tam przecież nie raz słyszałem, że są głównie przeglądy. Co może iść nie tak w nowych samochodach, że trzeba oscyloskop wyciągać?
Nie wiem czy ktoś dobrnął do końca tych wypocin, trochę jestem zagubiony i nie mam pojęcia co mam dalej robić. Przebranżowić się nie wiem do czego, a nie chcę dalej siedzieć w warsztatach gdzie się wymiania oleje, klocki.
Trzymajcie się.
Jakby ktoś nie miał siły do moich wypocin: czy są warsztaty specjalistyczne w którym się faktycznie odkłada czas na porządną diagnozę silnikową Wwa i okolice?
szukam generalnie pracy, chciałem się spytać czy wiecie gdzie w okolicach Warszawy są warsztaty, które faktycznie diagnozują usterki silnikowe a nie tylko wymieniają "na pałę" czujniki itd?
Pracowałem u typowego wymieniacza, ale jako, że to była moja pierwsza styczność z warsztatem, to długo mnie to zajęło, żebym sobie zdał sprawę z tego, że można i trzeba faktycznie diagnozować usterki. Odczytywanie błędów nie jest diagnozą. Kązdy tak potrafi skanerem z Allegro za 35zł.
Generalnie szef nie miał wiedzy w zakresie faktycznego i rzetelnego diagnozowania. Korekty paliwa? Wartości referencyjne? Oscyloskopy i charakerystyki sygnałów? Zapomnijcie. Wszystko się robiło "mniej więcej".
Ja też nie wiedziałem takich rzeczy, ale nauczył mnie podstaw. Wymiany eksploatacyjne, zawieszenia itp. robiłem głowice, rozrządy itd itd. Fajnie to szło, byłem zadowolony.
Ale jakiekolwiek problemy, nad którymi trzeba było się wysilić i pokazać wiedzę były kompletnie poza jego (i przez to moją ) kompetencją. Jeśli był jakiś błąd na kompie to od razu szła wymiana części.
Sygnał za niski sondy B1? Wymiana. Błąd przepustnicy? Wymiana. Coś słabo chodzi samochód na wolnych? Pewnie krokomierz, przepustnica (wizualnie, wiadomo), sprawdź cewki, swiece, "nie to jest na łańcuchu, nie mamy czasu zdejmować miskę i pokrywę, żeby sprawdzić ustawienie, poza tym pewnie byłby błąd synchronizacji" itd. itd.
Ale raz na jakiś czas trafiało się coś, że błąd dalej istniał POMIMO wymiany. "Sygnał za niski czujnik lambda" NO TO WYMIANA, jest błąd nie?
No i teraz co? Sranie w gaciach, krzyk, sraczka przed klientem bo zapłacił powiedzmy 800zł za czujnik Nox a tu jednak "check" dalej się świeci i nie chce się skasować. Myślałem, że to normalne, przecież nie da się wszystkiego prześwietlić? Prawda? Za skomplikowane te samochody...
Ale zaczęło mnie to męczyć.
Ogólnie rzecz biorąc znam realia warsztatowe. Kasę się robiło na konkretnych robotach, gdzie było mało miejsc do pomyłek.
Ale zaczęło mnie to dziwić. Skoro klienci myślą, że znamy się na samochodach, to przecież muszą być sposoby, żeby faktycznie sprawdzić czy sonda nadaje się do wymiany, czy oby na pewny ten potencjometr w przepustnicy działa, czy aby na pewno trzeba wymienić czujnik ciśnienia skoro wyświetlił się jego błąd i że skoro błąd EGR się pojawił, czy to na pewno wina EGR?
Słowem, rzetelna diagnoza nad którą można było PEWNIE postawić diagnozę. Wku*wiało mnie tłumaczenie się przed klientami (szef często mi kazał z nimi gadać) że wymiana czujnika z błędem nie pomogło.
Samochody robią się coraz droższe, czujniki coraz bardziej skomplikowane. Jak masz już 4 czujniki w wydechu, każda po 900zł to już kurcze trzeba być PEWNYM swej diagnozy, co nie? Co potem się powie klientowi? Takie sytuacje u nas były, klienci źli, że zaszła wymiana a to nie pomogło.
Czyli sprawdzić czujnik, napięcie referencyjne itd itd żeby móc powiedzieć: "Panie kliencie, my wiemy na 100%, że czujnik jest sprawny, a błąd leży w tym, że masa zwiera gdzieś w instalacji, szukamy dalej czy zostawiamy jak jest?".
Od 6 miesięcy uczę się intensywnie diagnozowania z internetów. Angielski mam bardzo dobry, więc znalazłem kolesia imieniem ScannerDanner, który wykładał na uniwersytecie samochodowym w Ameryki. Teraz jeździ po warsztatach i robi usterki nad którymi sobie nie radzą. Naprawa samochodów w których 6 warsztatów wymieniało na pałę części tylko po to, żeby błąd dalej był to standard u niego (BRZMI TOTALNIE JAKBY TRAFIAŁY SAMOCHODY Z WARSZTATU W KTÓRYM PRACOWAŁEM)
Używanie korekt paliwa w celu weryfikacji rodzaju wypadania zapłonu, używanie wartości napięć referencyjnych czujników, żeby wykluczać problemy z instalacją, oscyloskop w dłoni, sprawdzanie charakterystyki pompy paliwa, żeby na PEWNO je wykluczyć itd itd.
Co mnie najbardziej zafascynowało to używanie oscyloskopu. Kupiłem własny i działałem, nie raz mi pomógł. Sprawdzanie ustawienie rozrządu jest mega przydatne a zajmuje 10min. Widziałem na forum tutaj, że kilka osób jak Bartek4x4 też zauważyli, że teraz bez oscyloskopów to jak po omacku.
Po tych moich wypocinach chciałem się dowiedzieć, czy moje oczekiwania nie są zbyt przesadne? Czy faktycznie są takie warsztaty i takie praktyki? Czy tylko w internecie?
I czy szanowni koledzy mogą polecić jakieś warsztaty w którym takie diagnozowanie jest cenione? Bo w okolicach Pruszkowa pod Warszawą są same warsztaty od wymian eksploatacyjnych. Niektórym to może pasować, ale nie chciałbym w tym kierunku iść.
Może się do nich nie dostanę, ale chciałem po prostu porozmawiać z ludźmi tam i spytać się jakie kwalifikacje by potrzebowali. Na pewno są takie mega "specjalistyczne" warsztaty?
Myślałem o ASO, ale tam przecież nie raz słyszałem, że są głównie przeglądy. Co może iść nie tak w nowych samochodach, że trzeba oscyloskop wyciągać?
Nie wiem czy ktoś dobrnął do końca tych wypocin, trochę jestem zagubiony i nie mam pojęcia co mam dalej robić. Przebranżowić się nie wiem do czego, a nie chcę dalej siedzieć w warsztatach gdzie się wymiania oleje, klocki.
Trzymajcie się.
Jakby ktoś nie miał siły do moich wypocin: czy są warsztaty specjalistyczne w którym się faktycznie odkłada czas na porządną diagnozę silnikową Wwa i okolice?