Misiek
Administrator
Bardzo nie lubię opisywać w negatywny sposób usług z których korzystam ale ze względu na charakter w jakim występuję na tym forum klauzula sumienia nie pozwala mi zachować się inaczej.
Przejdę od razu do sedna - stały klient, który korzysta z usług mojego warsztatu wstawił na remont silnika Hyundaia Santa Fe 2.2 CRDI, po rozebraniu okazało się, że jest pęknięty wał i blok silnika. Usterka klasyczna dla tego silnika, nic niezwykłego. Plan był taki, żeby kupić w Cer Motor nowy nominalny wał korbowy i używany blok, następnie blok obrobić, kupić zestawik pierścieni, panewek, tłoki dobre więc zostają, głowica do obrobienia, kpl. uszczelek, śrób, nowy olej, filtry i auto wyjeżdża. Plan był piękny ale nigdzie nie mogłem dostać używanego bloku do automata (różni się od manuala). Na allegro i olx tylko całe silniki albo regenerowane bloki.
Myślę sobie, że jak ma być dobrze to skorzystam z oferty wystawionej przez firmę Regnerux tel. kontaktowy 693753108 i zakupię regenerowany blok, ofertę znalazłem na olx, podaję link do ich profilu: klik.
Telefonicznie dogadałem szczegóły, wszystko pięknie kolorowo zrobione, nic tylko zakładać i jeździć. Dogadane 4500zł z FV marżą +300 albo 400zł (nie pamiętam dokładnie) dostawa do mojego warsztatu, przy okazji zabierają stary na zamianę. Transport w miarę sprawnie, kilka dni i przedmiot tranzakcji zawitał w moim warsztacie.
Silnik uzbrojony, olej zalany pierwsze odpalenie, chodzi niby normalnie, żadne kontrolki nie świecą, standardowe oględziny pod kątem wycieków, podłączanie interfejsu diagnostycznego celem odczytania błędów i popatrzenia na parametry rzeczywiste. Wszystko w normie, auto wystawione na zewnątrz, nagrzewa się. Po zagrzaniu się coś zaczyna się dziać, silnik zaczyna głośniej chodzić, trzask prask i auto zgasło. Oho, jest wesoło, próba odpalenia a tam tylko pyk i cisza, silnik nie kręci - opcje dwie albo rozrusznik albo silnik stoi. Oczywiście opcja numer 2.
Wpychamy auto na stanowisko, miska w dół a tam kolorowo metalowo. Od razu za telefon i zgłaszam sytuację w Regenerux, że coś jednak nie za dobrze ten regenerux wyszedł. Dostaję polecenie, żeby wszystko sprawdzić, że raczej niemożliwe, żeby była jakaś wada z ich strony ale na spokojnie mam znaleźć co jest przyczyną takiego stanu rzeczy. Nie jestem jakiś pierwszy lepszy z łapanki więc mówię, OK, rozbieram i szukam co się stało. Długo szukać nie musiałem po po zdjęciu pokrywy zaworów widzę, że jest zatarty wałek rozrządu:
Powód jeszcze nie jest mi znany, generalnie widzę, że ewidentnie wina stoi po stronie zakładu, który dostarczył silnik więc wysyłam im zdjęcia i dzwonię z prośbą o wymianę silnika w trybie pilnym. Nie interesuje mnie zbytnio geneza powstania tej usterki na tym etapie, podejrzewam, że może problem z pompą oleju lub zatkany od sylikonu jakiś kanał olejwy. Dostaję info, że OK, przyjadą i wymienią słupek na drugi tylko muszą zrobić ten mój, który wcześniej ode mnie zabrali. W tym momencie zapala mi się lampka - co zrobić jak tam blok pęknięty, myślę sobie OK, może jeszcze nie pooglądali, nie pomierzyli, dam im czas.
Silnik miał być w ciągu 3-4 dni, mija tydzień, zaczynam się niecierpliwić to łapię za telefon i pytam co z tym moim silnikiem. Dostaję informację, że rozebrali ten mój silnik, że tam pęknięty wał więc będzie nowy, myślę sobie OK, sam bym tak zrobił ale po chwili dodaje, że jeszcze z blokiem walczą, że mocno musili w nim rzeźbić i dorabiają panewki na zamówienie. Myślę sobie jak dorabiają panewki, jak chcą blok zrobić jak tam normalnie żywe pęknięcie, co oni panewki 5 centymetrowe chcą dorabiać czy co? Niemniej jednak czekam znowu kilka dni a tam ta sama śpiewka, że nie mają bloku, że to, że tamto, że panewek nie ma tralala.
W końcu za trzecim chyba telefonem mówię - macie na pewno dobrą głowicę z mojego silnika - wyślijcie mi ją, rozliczymy się jak za sam słupek a ja sam sobie rozbiorę, sprawdzę silnik i złożę od nowa już na własne ryzyko. Pan Remigiusz generalnie się zgodził, umówiliśmy się, że odda 1500zł i zapominamy o sprawie.
Zaczynam więc rozbierać silnik, żeby sprawdzić co się stało i po zdjęciu głowicy mamy takie cudo (przypominam, że silnik kupiłem od zakładu regenerującego silniki!):
Dla osób nietechnicznych - uszczelka głowicy założona odwrotnie o 180 stopni przez co zablokowała kanał olejowy dostarczający go na górę silnika.
Moim zdaniem masakra!
Wiedząc już z jakiego typu regeneracją mam do czynienia zaczynam przyglądać się dołowi silnika:
Panewki na korbach używane, poczyszczone papierkiem ściernym i zamienione miejscami, czyli ta ze stopki która była bardziej wyrobiona poszła na górę a ta z mniejszym obciążeniem i wizualnie w lepszym stanie poszła na stopki.
Ponadto ja do uszczelnienia kabiny prysznicowej użyłem mniej sylikony niż oni do złożenia bloku z głowicą. Głowica popękana (tak wiem, standard w tym samochodach ale jednak oczekiwałem czegoś innego, a może już czepiam się na siłę?)
Kolejny aspekt przesyłania głowic to też niezły kabaret. Pomimo tego, że moim zdaniem ta głowica nadaje się wyłącznie na złom pan Regenerux zażyczył sobie aby odesłać ją, tego samego dnia miał też przysłać drugą głowicę. Nie wiem po co mu ta zatarta głowica, może będzie jeszcze uszelniacze zaworowe wykorzystywał do kolejnej roboty? Niemniej jednak nie ufał mi chyba do końca bo zażyczył sobie aby wysłać głowicę za pobraniem na 1000zł, on też wyślę za pobraniem na 1000zł i do swojej głowicy wrzuci w kopercie 1500zł. W ten sposób miałem odzyskać 1500zł. Ja swoją głowicę wysłałem tego samego dnia w którym to ustalaliśmy, dotarła dnia następnego. Głowica do mnie miała być wysłana w ten sam dzień. Nie muszę chyba pisać, że głowica, którą ja wysłałem zdążyła już zostać dostarczona a ja później przez 3 dni dzwoniłem i pytałem gdzie jest głowica dla mnie? Ponadto w kartonie nie było ustalonej kwoty, nie było ani grosza. Szczęśliwie po konsultacjach telefonicznych udało się odzyskać 1500zł przelewem. Głowica dotarła, silnik złożony, odpalony, oddany. Finalnie robotę dla klienta wykonałem tak jakby za darmo bo oprócz czasu jaki zmarnowałem, części, które musiałem dokupić do naprawy silnika musiałem także zregenerować turbo (brak oleju na górze).
Finalnie temat zakończyłem, z firmą Regenerux ani żadną inna firmą regenerującą silniki nie chce mieć więcej do czynienia. Nie polecam nikomu tej firmy, nie polecam w sumie nikomu żadnej firmy regenerującej cokolwiek wysyłkowo - turbo, silniki, wtryski, dpfy - kto może niech robi wszystko sam.
Przejdę od razu do sedna - stały klient, który korzysta z usług mojego warsztatu wstawił na remont silnika Hyundaia Santa Fe 2.2 CRDI, po rozebraniu okazało się, że jest pęknięty wał i blok silnika. Usterka klasyczna dla tego silnika, nic niezwykłego. Plan był taki, żeby kupić w Cer Motor nowy nominalny wał korbowy i używany blok, następnie blok obrobić, kupić zestawik pierścieni, panewek, tłoki dobre więc zostają, głowica do obrobienia, kpl. uszczelek, śrób, nowy olej, filtry i auto wyjeżdża. Plan był piękny ale nigdzie nie mogłem dostać używanego bloku do automata (różni się od manuala). Na allegro i olx tylko całe silniki albo regenerowane bloki.
Myślę sobie, że jak ma być dobrze to skorzystam z oferty wystawionej przez firmę Regnerux tel. kontaktowy 693753108 i zakupię regenerowany blok, ofertę znalazłem na olx, podaję link do ich profilu: klik.
Telefonicznie dogadałem szczegóły, wszystko pięknie kolorowo zrobione, nic tylko zakładać i jeździć. Dogadane 4500zł z FV marżą +300 albo 400zł (nie pamiętam dokładnie) dostawa do mojego warsztatu, przy okazji zabierają stary na zamianę. Transport w miarę sprawnie, kilka dni i przedmiot tranzakcji zawitał w moim warsztacie.
Silnik uzbrojony, olej zalany pierwsze odpalenie, chodzi niby normalnie, żadne kontrolki nie świecą, standardowe oględziny pod kątem wycieków, podłączanie interfejsu diagnostycznego celem odczytania błędów i popatrzenia na parametry rzeczywiste. Wszystko w normie, auto wystawione na zewnątrz, nagrzewa się. Po zagrzaniu się coś zaczyna się dziać, silnik zaczyna głośniej chodzić, trzask prask i auto zgasło. Oho, jest wesoło, próba odpalenia a tam tylko pyk i cisza, silnik nie kręci - opcje dwie albo rozrusznik albo silnik stoi. Oczywiście opcja numer 2.
Wpychamy auto na stanowisko, miska w dół a tam kolorowo metalowo. Od razu za telefon i zgłaszam sytuację w Regenerux, że coś jednak nie za dobrze ten regenerux wyszedł. Dostaję polecenie, żeby wszystko sprawdzić, że raczej niemożliwe, żeby była jakaś wada z ich strony ale na spokojnie mam znaleźć co jest przyczyną takiego stanu rzeczy. Nie jestem jakiś pierwszy lepszy z łapanki więc mówię, OK, rozbieram i szukam co się stało. Długo szukać nie musiałem po po zdjęciu pokrywy zaworów widzę, że jest zatarty wałek rozrządu:





Powód jeszcze nie jest mi znany, generalnie widzę, że ewidentnie wina stoi po stronie zakładu, który dostarczył silnik więc wysyłam im zdjęcia i dzwonię z prośbą o wymianę silnika w trybie pilnym. Nie interesuje mnie zbytnio geneza powstania tej usterki na tym etapie, podejrzewam, że może problem z pompą oleju lub zatkany od sylikonu jakiś kanał olejwy. Dostaję info, że OK, przyjadą i wymienią słupek na drugi tylko muszą zrobić ten mój, który wcześniej ode mnie zabrali. W tym momencie zapala mi się lampka - co zrobić jak tam blok pęknięty, myślę sobie OK, może jeszcze nie pooglądali, nie pomierzyli, dam im czas.
Silnik miał być w ciągu 3-4 dni, mija tydzień, zaczynam się niecierpliwić to łapię za telefon i pytam co z tym moim silnikiem. Dostaję informację, że rozebrali ten mój silnik, że tam pęknięty wał więc będzie nowy, myślę sobie OK, sam bym tak zrobił ale po chwili dodaje, że jeszcze z blokiem walczą, że mocno musili w nim rzeźbić i dorabiają panewki na zamówienie. Myślę sobie jak dorabiają panewki, jak chcą blok zrobić jak tam normalnie żywe pęknięcie, co oni panewki 5 centymetrowe chcą dorabiać czy co? Niemniej jednak czekam znowu kilka dni a tam ta sama śpiewka, że nie mają bloku, że to, że tamto, że panewek nie ma tralala.
W końcu za trzecim chyba telefonem mówię - macie na pewno dobrą głowicę z mojego silnika - wyślijcie mi ją, rozliczymy się jak za sam słupek a ja sam sobie rozbiorę, sprawdzę silnik i złożę od nowa już na własne ryzyko. Pan Remigiusz generalnie się zgodził, umówiliśmy się, że odda 1500zł i zapominamy o sprawie.
Zaczynam więc rozbierać silnik, żeby sprawdzić co się stało i po zdjęciu głowicy mamy takie cudo (przypominam, że silnik kupiłem od zakładu regenerującego silniki!):




Dla osób nietechnicznych - uszczelka głowicy założona odwrotnie o 180 stopni przez co zablokowała kanał olejowy dostarczający go na górę silnika.
Moim zdaniem masakra!
Wiedząc już z jakiego typu regeneracją mam do czynienia zaczynam przyglądać się dołowi silnika:


Panewki na korbach używane, poczyszczone papierkiem ściernym i zamienione miejscami, czyli ta ze stopki która była bardziej wyrobiona poszła na górę a ta z mniejszym obciążeniem i wizualnie w lepszym stanie poszła na stopki.
Ponadto ja do uszczelnienia kabiny prysznicowej użyłem mniej sylikony niż oni do złożenia bloku z głowicą. Głowica popękana (tak wiem, standard w tym samochodach ale jednak oczekiwałem czegoś innego, a może już czepiam się na siłę?)




Kolejny aspekt przesyłania głowic to też niezły kabaret. Pomimo tego, że moim zdaniem ta głowica nadaje się wyłącznie na złom pan Regenerux zażyczył sobie aby odesłać ją, tego samego dnia miał też przysłać drugą głowicę. Nie wiem po co mu ta zatarta głowica, może będzie jeszcze uszelniacze zaworowe wykorzystywał do kolejnej roboty? Niemniej jednak nie ufał mi chyba do końca bo zażyczył sobie aby wysłać głowicę za pobraniem na 1000zł, on też wyślę za pobraniem na 1000zł i do swojej głowicy wrzuci w kopercie 1500zł. W ten sposób miałem odzyskać 1500zł. Ja swoją głowicę wysłałem tego samego dnia w którym to ustalaliśmy, dotarła dnia następnego. Głowica do mnie miała być wysłana w ten sam dzień. Nie muszę chyba pisać, że głowica, którą ja wysłałem zdążyła już zostać dostarczona a ja później przez 3 dni dzwoniłem i pytałem gdzie jest głowica dla mnie? Ponadto w kartonie nie było ustalonej kwoty, nie było ani grosza. Szczęśliwie po konsultacjach telefonicznych udało się odzyskać 1500zł przelewem. Głowica dotarła, silnik złożony, odpalony, oddany. Finalnie robotę dla klienta wykonałem tak jakby za darmo bo oprócz czasu jaki zmarnowałem, części, które musiałem dokupić do naprawy silnika musiałem także zregenerować turbo (brak oleju na górze).
Finalnie temat zakończyłem, z firmą Regenerux ani żadną inna firmą regenerującą silniki nie chce mieć więcej do czynienia. Nie polecam nikomu tej firmy, nie polecam w sumie nikomu żadnej firmy regenerującej cokolwiek wysyłkowo - turbo, silniki, wtryski, dpfy - kto może niech robi wszystko sam.