Witam. Walczę już trochę ze swoją corsą ale brak mi pomysłów więc pomyślałem, że ktoś z Was może już miał taki problem i go rozwiązał.
To już drugi silnik w tym samochodzie ( Poprzedni nie mial cisnienia).
PROBLEM: Gdy chce się utrzymać równą prędkość czyli delikatnie trzyma się nogę na gazie to corsa zaczyna zachowywać się tak jakby dostawała podmuchów wiatru w przód. Czuć takie przyduszanie. Na biegu jałowym po chwili rozruchu również czuć, że nie chodzi równo.
CO ZROBIŁEM: Po wymianie silnika ( dawcą jechałem około 20km) więc raczej poczułbym takie anomalnie. W dawcy było słychać łańcuch więc przy okazji go wymieniłem. Rozrząd ustawiłem na blokady. Więc chyba to nie jego wina? ( zaraz po zmianie silnika przez kilka dni nie było tego kłopotu, choć może tylko byłem podniecony tym, że w końcu nie świeci się olej i nie zwracałem na to uwagi? Szczerze nie wiem. Wydaje mi się, że nie. )
Teraz to już zaczynam wszystko podważać.
Jak miałem wyjęty silnik, wyczyściłem przepustnicę, której wartości zostały potem resetowane. Nic to nie dało.
Podmieniłem już: świece, cewkę, przepływomierz, przepustnicę, czujnik MAP, czujnik położenia wałka, czujnik położenia wału, sondę lambda. To samo.
Po podpięciu pod kompa były błedy P0405, P0068,P0113 Wszystkie z dopiskiem, że już nieobecne. Po ich skasowaniu nie pojawiły się już.
Jako ciekawostkę powiem, że dzisiaj rano samochód jechał normalnie bez żadnego poszarpywania (już miałem nadzieję, że się sam naprawił
) jednak po jakiś 15km problem powrócił :|
Byłoby super gdyby ktoś miał jakiś pomysł co zrobić w następnej kokolejności bo mi się już wyczerpały.
Pozdro!
To już drugi silnik w tym samochodzie ( Poprzedni nie mial cisnienia).
PROBLEM: Gdy chce się utrzymać równą prędkość czyli delikatnie trzyma się nogę na gazie to corsa zaczyna zachowywać się tak jakby dostawała podmuchów wiatru w przód. Czuć takie przyduszanie. Na biegu jałowym po chwili rozruchu również czuć, że nie chodzi równo.
CO ZROBIŁEM: Po wymianie silnika ( dawcą jechałem około 20km) więc raczej poczułbym takie anomalnie. W dawcy było słychać łańcuch więc przy okazji go wymieniłem. Rozrząd ustawiłem na blokady. Więc chyba to nie jego wina? ( zaraz po zmianie silnika przez kilka dni nie było tego kłopotu, choć może tylko byłem podniecony tym, że w końcu nie świeci się olej i nie zwracałem na to uwagi? Szczerze nie wiem. Wydaje mi się, że nie. )
Teraz to już zaczynam wszystko podważać.
Jak miałem wyjęty silnik, wyczyściłem przepustnicę, której wartości zostały potem resetowane. Nic to nie dało.
Podmieniłem już: świece, cewkę, przepływomierz, przepustnicę, czujnik MAP, czujnik położenia wałka, czujnik położenia wału, sondę lambda. To samo.
Po podpięciu pod kompa były błedy P0405, P0068,P0113 Wszystkie z dopiskiem, że już nieobecne. Po ich skasowaniu nie pojawiły się już.
Jako ciekawostkę powiem, że dzisiaj rano samochód jechał normalnie bez żadnego poszarpywania (już miałem nadzieję, że się sam naprawił

Byłoby super gdyby ktoś miał jakiś pomysł co zrobić w następnej kokolejności bo mi się już wyczerpały.
Pozdro!