Witamy na Forum Mechaników!
Aktualnie przeglądasz stronę jako gość. lub
Jako użytkownik uzyskasz pełen dostęp do forum oraz będziesz mógł tworzyć tematy oraz brać udział w dyskusjach. Gorąco zachęcamy oraz zapraszamy do rejestracji!
Cześć, otóż mam pytanie do doświadczonych mechaników. Sprawa wygląda następująco Mazda 3 1.6 BK była całkiem niedawno na wymianie dwóch rolek od pompy wody jak i samej pompy. Auto odebrane od mechanika, pojeździło trzy dni. W drodze do roboty się zagotowało i co się później okazało? Płynu chłodniczego brak a uszczelkę spod głowicy wypluło, przechodząc do rzeczy. Mechanik twierdzi że płynu nie ma BO uszczelka poszła, mi się wydaje że jest totalnie na odwrót. W końcu kiedy płyn by był to by się silnik nie grzał, nie bardzo rozumiem ale wydaje mi się że warsztat coś spi*dolił. W razie jakichkolwiek pytań z przyjemnością odpowiem.
1. Rolki i pompa zostały wymienione i są sprawne? Kręcą się bez oporu, nie są zablokowane i nie mają nadmiernych luzów?
2. Pasek napędu pompy został założony nowy czy używany
3. Kto ustalił zakres prac? Ty czy mechanik?
4. Zlecenie naprawy na piśmie czy ustne?
5. Dlaczego to zostało wymienione?
Jeździłeś trzy dni więc płyn chłodniczy musiał być w układzie bo bez niego silnik od razu po wyjechaniu z warsztatu by się zagrzał no i zakładam że mechanik nie jest aż takim tukiem żeby nie nalać płynu
Płynem zalał, ale porządnie nie odpowietrzył. I to wystarczyło żeby zarżnąć motora.
Pompa mogła być trefna...ale to powinien ktoś ją usłyszeć, więc raczej nie ten trop.
To mogłeś się zapytać dlaczego po wymianie pompy wody i 50km ch. strzelił uszczelkę.
Rzeczywiście widziałem różne zabiegi okoliczności, ale ten przypadek coś podejrzanie wygląda.
A powiedz mi kolego czy i kiedy po wymianie rolek włączyłeś pierwszy raz ogrzewanie w kabinie?
Pierwsze, podstawowe pytanie. Czy po odebraniu auta z warsztatu czujnik temperatury płynu wskazywał temperaturę? Podnosiła sie wskazówka wraz z rozgrzewaniem silnika?
Bez urazy, ale do szukania winnych weź rzeczoznawcę. Nikt nie wyda tu obiektywnej opinii, bo na jakiej podstawie. Będzie tylko szczucie i ujadanie anty warsztatowców i tych , którzy diagnozują wszystko na odległość I znajdą winę warsztatu, a ty sugerując się tym polecisz się kłucic.
Może by tak poszukać przyczyny? Wlałeś płyn?
Chcesz być mądry, a Ci nie wychodzi. Czy jesteś niestety, aż tak ograniczony i nie potrafisz przeskoczyć kilka poziomów wyżej.
Chłopie dzisiaj za oknem u mnie było około 10 stopni. Jak wychodzę do pracy o 4 czy 5 rano to myślisz że jaka jest temperatura w nocy?
No chyba, że królewicz przeciera oczy dopiero o godzinie 12 i nie wiem co się na świecie dzieje.
Meteorologię, to sobie lepiej odpuść.
Stawiam dolary przeciwko orzechom, że rozciekła się pompa i wyrzuciło płyn dołem. A żeś jest osioł, to jeździłeś aż temperaturę wywaliło do czerwonego pola. U mnie pewnie byłoby tak samo, tyle że jak pompa u mnie wysiadła (po oszałamiającym przebiegu 300 km), to akurat ja jechałem autem, a nie dziewczyna.
Heniek, nie dość, że AS mechaniki, psychologii to jeszcze języka polskiego! :-O Gdzie Ty tam błąd widzisz, co? Poza tym, pisanie, że się nie "przypindalasz", żeby się potem "przypindolić", to już Heńkowa klasyka.
Mikron do garażu i polerka ręcznego w Cadillacu, już Ci powiedziałem. Widzę, że moszna zaczyna Cię swędzieć.
Automatyczne połączenie postów:
Pierwszy raz komuś zwróciłem uwagę, jeżeli chodzi o ortografię. Bo to nie moja sprawa.
Jednak jeżeli wywołał mnie "idiotyzmem" do tablicy, i był na linii, to zwróciłem uwagę, scoro taki bystrzacha jest.
Mikron, Cadillac, garaż, ręczny i polerka. Linkę też możesz przy okazji wyregulować.
1. Rolki i pompa zostały wymienione i są sprawne? Kręcą się bez oporu, nie są zablokowane i nie mają nadmiernych luzów?
2. Pasek napędu pompy został założony nowy czy używany
3. Kto ustalił zakres prac? Ty czy mechanik?
4. Zlecenie naprawy na piśmie czy ustne?
5. Dlaczego to zostało wymienione?
Jeździłeś trzy dni więc płyn chłodniczy musiał być w układzie bo bez niego silnik od razu po wyjechaniu z warsztatu by się zagrzał no i zakładam że mechanik nie jest aż takim tukiem żeby nie nalać płynu
1. Nikt tego nie kontrolował, auto jest rodziców, a dla nich samochód jest po to żeby tylko jeździł. Nikt poza mną autem się nie interesuje a wiadomo, że nie zawsze jest czas na pilnowanie starszych jak dzieci.
2. Pasek nówka założony
3. Mechanik.
4. No jak to w zdecydowanej większości bywa, ustnie.
5. Pompa się rozklekotała i chodziła jak czołg. Reszta, nie wiem dlaczego.
Automatyczne połączenie postów:
A do reszty naukowców tutaj którzy pomóc próbują poprzez nazywanie kierowcy osłem, samochodem kierowała na tamten moment moja mama, która o aucie wie tyle, że ma cztery koła i silnik.
Z resztą jak to twierdzi moja mama, nikomu do głowy by nie przyszło żeby sprawdzać po mechaniku a szczególnie jak ktoś się na tym nie zna.
Kierowca powinien znać podstawowe zasady obsługi auta , włączając w to gdzie są jakie płyny , co oznaczają kontrolki i wskaźniki na desce rozdzielczej i do czego służą. Już nie wspomnę o tym czy kierowca wie gdzie jest koło zapasowe lub zestaw naprawczy albo chociażby gaśnica . Nie mówię tu tylko o twojej mamie ... Takich kierowców jest mnóstwo .. tylko aby wsiąść i jechać , nie ważne że każda opona inna i w silniku nie ma oleju , choinka na desce ale auto jedzie to znaczy że jest ok samo zniknie . Nagle wszystko trafi szlak i do mechanika ...płacz i zgrzytanie zębów że drogo i długo ...
Takie dziwne przykre czasy nastały że trzeba sprawdzać po mechanikach, czyli sprawa wygląda tak że tak naprawdę wszystko mogło się wydarzyć, pierwotnie pompa się rozklekotała i tyle wiemy,
- kierowczyni tego pojazdu z pewnością nie zwróciła uwagi na wskaźnik temperatury (jeśli ten model takowy posiada) i teoretycznie jechała do upadłego aż przegrzalo silnik, upg wydmuchało, głowicę wygięło i wymiana pompy już tylko opóźniła wyrok śmierci dla tego silnika
Drugi scenariusz:
- kierowczyni zauważyła nagły wzrost temperatury silnika, zgasiła, zjechała natychmiast na pobocze, wezwała pomoc drogową, która zawiozła auto na warsztat, mechanik wymienił pompę, pasek, rolki, zalał układ płynem chłodniczym ale nie odpowietrzył układu i co dalej? Hmm no właśnie , pytanie brzmi czy niedokładne odpowietrzenie układu chłodzenia może doprowadzić do wywalenia płynu po trzech dniach? Zakładając że w międzyczasie nic niepokojącego się nie wydarzyło?
Tutaj niech inni się wypowiedzą bo ja osobiście tylko raz w życiu miałem przypadek gdzie silnik trzeba było odpowietrzyć odkręcając odpowietrzniki na przewodach chłodniczych (Rover214) a tak poza tym układy chłodzenia w większości są ciśnieniowe gdzie praktycznie nic nie trzeba robić po zalaniu płynem, zazwyczaj układ sam się odpowietrza.
Pobożne życzenia, mam na codzien do czynienia z kierowcami w różnym wieku, różnej płci i być może jest 20% takich o których piszesz a reszta wsiada i jedzie, już nie będę przytaczać tekstów bo to ani śmieszne ani ciekawe, niestety ale technologia rozleniwiła ludzi, za bardzo ufają kontrolkom, mechanikom, diagnostom, każdy jeden powinien okresowo przechodzić psychotesty co 5 lat tak jak kierowcy zawodowi i zdawać egzaminy z obsługi codziennej swojego pojazdu, dam sobie rękę obciąć że na początku na pierwszym takim teście 90% by oblało ale to już poza tematem bez żadnych osobistych wycieczek bez względu na płeć i wiek
Co do stwierdzenia co było przyczyną to tylko do rzeczoznawcy.
Co do odpowietrzenia układów chłodzenia to jest parę aut z odpowietrznikami. Arni np. a4 b6 . Wiem masz b5 ale w a6 c5 też chyba jest odpowietrznik.
Reszta wypowiedzi to dla naszej uciechy i zabicia czasu.