Cześć, trafił mi się taki dziad na koniec roku żeby nie było za nudno, 2008r 1.9 PD BLS, problem jaki zgłaszał klient to że po trasie jak go przycisnął to zaczęło telepać trochę silnikiem, przyprowadził na drugi dzień i mówi że ciężko mu go było z rana odpalić, kręcił kręcił i wkońcu odpalił, dojechał, faktycznie telepało nim trochę, ale po podłączeniu do kompa wypadanie zapłonu, zmieniłem wiązkę od wtrysków, już było lepiej, tylko że dalej miał taką nie do końca równą pracę, przy okazji widziałem wałek i hydro wylatane, no to mówię trzeba zmienić, wleciał nowy komplet, odpalony, chodził ale dalej ciut nierówno jakby mu wtrysk nie domagał, wyjechałem z warsztatu noi stawiając go na miejscu chodził chodził i nagle zgasł. Efekt taki jakby mu się paliwo kończyło i od tamtej pory odpala i gaśnie, odpala i gaśnie, dosłownie pali jak dobry pompowtrysk z pół obrotu, ale gaśnie po 2 sekundach. Nie mogę zlokalizować usterki, zapewne coś elektrycznego się wysypało, wałek i hydro takie same jak stare. Pompa w zbiorniku podaje, vacum nowe i trzyma paliwo, wtryski drugie)oryginalne nie po regeneracji), uszczelnienia na pompach nowe nie przycięte, gniazda zrobione przez kogoś wcześniej, rozrząd sprawdzony jest poprawnie tym bardziej że pali bez problemu, odpinając czujnik wałka kręci i nie pali, odpinając czujnik wału kręci i nie pali, dopiero na dwóch czujnikach odpala i gaśnie, zezwolenie z immo widzi czyli go nie powinno trzymać. Trochę brak mi pomysłów już na ten wóz bo teoretycznie wszystko jest ok. Najgorsze że komputer nic nie podpowiada i nie wali żadnych błędów. Może coś wam się nasuwa na myśl? W teorii nie ma żadnego dodatkowego zabezpieczenia, może jakiś przekaźnik by się rozłączał po odpaleniu? Myślę że u klienta usterka się zaczeła a u mnie dokończyła i jest niezły problem.