Liczyłem na ciebie,

Trochę zawiła historia...załozylismy gaz do skody tak trochę czasu temu...noi później ja wymieniłem świeczki i było git...
Pojechaliśmy w taką dłuższą trasę do Inowrocławia i spowrotem ( ja prowadziłem) to była niedziela...w poniedziałek każdy rozszedł się do swojej roboty jak to w poniedziałek...a ta mi dzwoni że zapaliła się kontrolka pomarańczowa z takim wiatraczkiem...(Chodzi o czek endżajn) I że trochę nie równo chodzi.( Trzęsie silnikiem na wolnych, odczuwalne to jest)
Noi mamy znajomego kolegę mechanika to Skodę zawsze jak jaka awaria była to wystawialiśmy do niego i on ogarniał ją od praktycznie początku naszego posiadania. Raz...że vicia nigdy nie miał czasu a jak już rozbebrał to zanim by złożył to miesiuncami by trwało jak by zmontował.
Dwa...że ten znajomy ma warsztat nie daleko mojej żony zakładu i tam była taka tranzakcja że też przychodzi się do mojej żony obcinac.
A trzy...noi tak pasowało
Dziś już sprawa wygląda inaczej...
Była zmieniana też cewka zapłonowa ale i to nie pomogło...
Zrobiony był pomiar ciśnienia kompresji noi wyszło że na którymś jest 5 bar..podejrzenie jest że wypalił się zawór .
Ja wiem że takie rzeczy się zdarzają ale dlaczego właśnie mi i teraz

Możliwe żeby to tak się porobiło od założenia gazu?
Fakt że na benzynie nic się takiego nie zdarzyło...
Fakt faktem czapkę trza spierdolić i ślipiac co tam się na wywijali.
Nasz mechanik nie miał za bardzo na to czasu wiec zawinołem skodzine do swoi dziupli noi będzie trzeba się niu zająć ..ale też będę chciał zrobić pomiar kompresji by zobaczeç na którym to przepuszcza.
Nie chce mi się tego robić ale żonie nie mam serca odmówić ona taka kochana jest
