arni_poznań
Zweryfikowany Mechanik
Obawiam się że to brytyjska jakość wykonaniaruda bez śladu podkładu. Czy jest możliwe że ten podkład
Obawiam się że to brytyjska jakość wykonaniaruda bez śladu podkładu. Czy jest możliwe że ten podkład
hej, to jest silnik 3.2 V8 , auto z 1999Jaki to jest w ogóle silnik i który rok?

Nie wiem co ci napisać, takie roboty są paskudne, pracochłonne, widocznie mechanik w tym czasie bierze inne roboty żeby zarobić na bieżące opłaty i t.p. a twojego robi w wolnych chwilach, nie dam ci rady co z tym zrobić bo niewiele możesz zrobić, może weźmie się jak zrobi się chłodniej, będzie miał więcej czasu i chęci bo teraz to samo przebywanie w pracy to walka o życie, sam wiem jak to jest, rozebrałem moje audi i nie mam siły tego robić bo już zakres prac mnie przeraża, nie wiem kto ci to robi i za ile ale skoro nawet nie otwarliscie zlecenia warsztatowego to podejrzewam że ma być tanioPanowie, zrobiłem niestety ten błąd i oddałem auto do warsztatu. Na razie nie napiszę do którego
pod koniec grudnia dokonałem okazania, gość popatrzył, pokiwał głową i zeznał że mam go na początku stycznia wstawić i się zrobi.
Pod koniec stycznia auto zostało rozebrane do rosołu, cały przód razem z silnikiem i zawieszeniem - no i stopniowo aktywność zaczęła spadać aż zamarła zupełnie. Mamy chwalić Pana na wysokościach połowę lipca a auto rozbabrane w cholerę stoi w kącie hali. I żadne apele, prośby nie są w stanie tego faktu zmienić. Może została w sumie zrobiona 1/4 umówionego zakresu , z naciskiem na może.
Co radzicie robić ? Prawnik ? - niestety nie mam żadnej umowy, mam tylko masę sms-ów że tłumaczących że coś tam znów mu wyskoczyło itp itd.
Dorzuciłem do galerii parę zdjęć obecnego stanu auta.
Wpieprzyłem się po pachy ....
Pomocy,
Piotr
a tanio i solidnie nie będzie szybkoNiestety, nie mając pojęcia i wiedzy o takich naprawach i własnoręcznego grzebania lub "zaufanego blacharza" niestety nie można liczyć na szczęśliwy finał, niestety mam wrażenie i coś czyje że "utopisz sporo gotówki i jeszcze więcej nerwów"Panowie, zrobiłem niestety ten błąd i oddałem auto do warsztatu. Na razie nie napiszę do którego
pod koniec grudnia dokonałem okazania, gość popatrzył, pokiwał głową i zeznał że mam go na początku stycznia wstawić i się zrobi.
Pod koniec stycznia auto zostało rozebrane do rosołu, cały przód razem z silnikiem i zawieszeniem - no i stopniowo aktywność zaczęła spadać aż zamarła zupełnie. Mamy chwalić Pana na wysokościach połowę lipca a auto rozbabrane w cholerę stoi w kącie hali. I żadne apele, prośby nie są w stanie tego faktu zmienić. Może została w sumie zrobiona 1/4 umówionego zakresu , z naciskiem na może.
Co radzicie robić ? Prawnik ? - niestety nie mam żadnej umowy, mam tylko masę sms-ów że tłumaczących że coś tam znów mu wyskoczyło itp itd.
Dorzuciłem do galerii parę zdjęć obecnego stanu auta.
Wpieprzyłem się po pachy ....
Pomocy,
Piotr
Zgnilucha ciężko przywrócić do życia, wiem coś na ten temat i dlatego unikam samochodów pokroju Forda, w tym przypadku nie będzie inaczej, takie projekty zajmują miesiąceNiestety, nie mając pojęcia i wiedzy o takich naprawach i własnoręcznego grzebania lub "zaufanego blacharza" niestety nie można liczyć na szczęśliwy finał, niestety mam wrażenie i coś czyje że "utopisz sporo gotówki i jeszcze więcej nerwów"
a na końcu i tak nie będzie to cudo jak z fabryki ...
Wszystko może się udać ale to jest w ch... robotyMasz co chciałeś. Było oczywiste że się to nie może udać
No korozja jest jak rak, wytniesz a i tak nie wszystko i powróciI w ch.. pieniędzy. Opłacalność zerowa, bo zgodnie z najlepszymi angielskimi tradycjami zgnije tak czy tak
ogólnie to jest do zrobienia ale trzeba dokładnie piaskować i zabezpieczyć chemią a to i tak nie będzie audi