Dopłat do rolnictwa i pomocy unijnej do tego nie mieszajmy, widzę jak wyglądała wieś przed wejściem do uni i widzę jak wygląda teraz. Jest to pieniądz wpompowany w gospodarkę i widać że dzięki temu jest ruch pieniądza. Z dopłatą unijną nie można zrobić co się chce, cel jest określony i kontrolowany. Poza tym, Polska wpłaca pieniądze do wspólnego budżetu, wiec dotacje które dostajemy są po części finansowane z naszych podatków.
A co do hasła "NIECH PRZETRWAJĄ NAJSILNIEJSI", to niestety, ale tak jest. Komunizm, który w założeniach jest bardzo dobrym systemem (wszyscy razem pracujemy na naszą wspólną przyszłość i wszyscy mamy po równo z tego co wypracowaliśmy), już mieliśmy i się nie sprawdził, bo ludzie to ludzie i niezależnie od systemu będą równi i równiejsi. Tu nie chodzi o to żeby wszystkim niezaradnym pozwolić zdechnąć z głodu, tylko niech mi jeden z drugim nie wmawia że dorobiłem się na jego krzywdzie i że jestem złodziejem albo oszustem. Jestem ze wsi, moi rodzice jak zaczynali gospodarzenie, to mieli jedną z najbiedniejszych gospodarek na wsi, przez całe życie zapier....li żebym miał lepszy start. Jak miałem 14 lat, to po szkole wracałem do domu, przebierałem się i szedłem pomagać w gospodarce. 7-8 wieczór odpasało się bydło i szło się do odrabiania lekcji. Podczas gdy moi rówieśnicy od godziny osiemnastej buszowali po drodze i "pędzili kawalerkę". Ale dzięki temu, było na nowego Poloneza, a jak skończyłem szkołę średnią mogli mi (rodzice) finansowo pomóc przy założeniu firmy. Dzięki temu również brat siedzi teraz na jednej z lepszych gospodarek na wsi. Firmę też rozkręcałem praktycznie od zera, bo pomoc w zakupie sprzętu to jedno, a to żeby sie to dalej kręciło to drugie. W tym momencie zatrudniam 8 osób i dla jak mnie jest to duże osiągnięcie, biorąc pod uwagę że nigdy nie miałem pracownika "na czarno", albo na umowę zlecenie. Ludziom daję takie pieniądze, jakie jestem w stanie dać biorąc pod uwagę rentowność całości. Podatki odprowadzam jak każdy i szlag mnie już zaczyna trafiać jak słyszę że wszyscy kradną i jak to źle jest w tej Polsce. Jakoś ja nie mam pretensji do Kulczyka, że ma więcej niż ja. Nie mówię że nakradł i dlatego się dorobił. Mogę się czasami pośmiać z oszołomów z polskiej polityki, ale w końcu sami ich sobie wybraliśmy, bo nawet jak się nie idzie do urn wyborczych, to i tak, w pośredni sposób wybiera się nasze "elity" polityczne. To becikowe, które tak niefortunnie wspomniałem również wziąłem (bo skoro się należy wszystkim to wszystkim), pomimo iż uważam że te pieniądze można lepiej spożytkować dając ludziom "wędkę zamiast ryby". Dlaczego w kraju z takim bezrobociem jest tak ciężko o pracownika który przyjdzie i wykona chociaż 80% tego czego się od niego oczekuje? Dlatego że wszyscy Ci którzy chcą robić, już robią i w zasadzie nie myślą o zmianie pracy. Wiedzą to dobrze Ci którzy choć raz złożyli ofertę pracy do PUP-u. Trzeba się najpierw przebić przez armię pieczątkowców - którzy na wstępie informują że przyszli tylko po to żeby im przybić pieczatkę na skierowaniu. A jak mu wpisuję odmowe podjęcia pracy to patrzy takim wzrokiem, jakbym mu właśnie ulubioną orchideę rozdeptał. Po przerzuceniu 10 kandydatów przychodzi wreszcie jakiś konkretny gość i okazuje się że nie ma skierowania, bo ogłoszenie sam znalazł w gazecie, a bezrobotnym jest od 2 tygodni i to tylko dlatego że firma w której robił splajtowała.
Do Powiatowego Urzędu Pracy, przychodzi pani.
- Dzień dobry, ja przyszłam się zarejestrować, bo w MOPS-ie mi kazali.
- Dzień dobry. Proszę usiąść.
Po czym procedura trwa... dane osobowe, adres zamieszkania, itp.
Na zakończenie, pani oświadcza urzędnikowi:
- Tylko wie pan, prosze mi nie przysyłać ofert pracy, bo ja niechcę pracować. Ja w tym momencie opiekuję się swoim dzieckiem, a przyszłam tu tylko dlatego że w MOPS-ie kazali.
- A ile lat ma dziecko?
- Siedem.
Powyższy dialog to autentyk z moich stron. Takie są efekty socjalów. Oczywiście możemy powiedzieć że to skrajny przypadek.