Byłem powalczyć z autkiem dziś kilka godzin. Niestety żadne zabiegi nie przyniosły skutku

Opisze może po kolei:
Po pierwszym odpaleniu auto chodziło 15minut bez wystąpienia krytycznych objawów.W tym czasie zrobiłem diagnostykę i odczyty z czujników:
-temperatura płynu w normie, czyli zgodna z rzeczywistością, maksymalnie auto osiągnęło 87stopni i już wyżej nie podchodziła temperatura, jednak wciąż nie gasło pomimo tych 87stopni utrzymujących się przez kilka minut. -Temperatura powietrza zasysanego to 20stopni czyli zgodna z temperaturą panujacą w pomieszczeniu.
-Podciśnienie z czujnika MAP to 300-350mbar
-zasilanie sterownika z parametrów bieżących wynosiło 14,27v
-czas wtrysku około 5ms
Można się było doczepić co prawda,że bieg jałowy wysoki był , bo 1200 obr i co jakiś czas pływający, ale silnik normalnie dało się wkręcać na obroty. Podsumowując pracował niezbyt poprawnie, ale najgorszych objawów nie było.
Liczyłem, że to będzie ten wydech, więc aby wykonać poprawną próbę postanowiłem poczekać aż wystąpią objawy w postaci gaśnięcia, szarpania, dławienia. Po 15 minutach wystąpiły, wyglądało to tak, że auto nagle weszło na 2tys obrotów, spadło do zera i zgasło. Po ponownym odpaleniu już nie dało się wkręcać na obroty i gasło co chwilę . Rozkręciłem zatem pełny nadziei wydech tuż za kolektorem-popuściłem doś sporo obie nakrętki na szpilkach. Odpaliłem auto, było słychać, że ewidentnie spaliny lecą z kolektora, bo hałas duży, jednak poprawy żadnej, popuściłem dla pewności jeszcze mocniej szpilki na wydechu, jednak bez zmian, żadnej poprawy.
Zrobiłem ponowny odczyt z komputera i pojawił się błąd DF045 czyli błąd ciśnienia w kolektorze dolotowym.
Odczyt bieżący z czujnika MAP był zbliżony do odczytu przed wystąpieniem objawów i wynosił miedzy 200 a 400mbar w zależności czy auto akurat schodziło czy wchodziło na obroty, czy się dusiło czy gasło, bo tak jak wcześniej pisałem biegiem jałowym tego nazwać nie można.
Przy rurze z tyłu było słychać pojedyncze niedopalenia, co jakiś czas "pyrknelo".
Auto jeśli udało się wkręcić na obroty to od razu po odpaleniu (jeśli tego nie zrobiłem od razu po odpaleniu to już nie reagowało na gaz), każde otwarcie przepustnicy dawało objaw jakby braku paliwa. Auto po chwili gasło. Można by je tak odpalać w nieskonczoność i za każdym razem by gasło po 5-10 sekundach najpierw kaszląc.
Pomierzyłem jeszcze napięcia sterownika,
-sprawdziłem trzy nitki masy pod obciążeniem żarówką h4 55w
- plus +30 pod obciążeniem
- plus +15 pod obciążeniem
- sprawdziłem miernikiem ciągłość obwodów miedzy odpowiednimi pinami sterownika a czujnikiem MAP
-sprawdziłem czy do czujnika MAP dochodzi masa na pierwszy pin (dwa pozostałe idą do sterownika, tj wyjście i sygnał)
-sprawdziłem ciągłość obwodów do każdego wtrysku
Rezultat: WSZYSTKO W NORMIE
Obwody nieprzerwane, napięcia prawidłowe, masy OK
Dałem sobie spokój z autem na pół godziny i sprzątałem kanał. Po tym czasie odpaliłem je ponownie. Chodziło znów dobrze jakieś 3 minuty, po czym sfiksowało do reszty i znów mógłbym je odpalać w nieskończoność, a ono by się dusiło i gasło.
Wychodzi zatem na to, że temperatura ma tu jakieś znaczenie, co prawda silnik zimny i tak nie chodzi za dobrze, ale za to gorący ewidentnie fiksuje do reszty.
Nagrałem kilka filmików, zaraz udostępnię linki po wrzuceniu na serwer.
Jako kolejne kroki mam zamiar zmienić na początku przyszłego tygodnia czujnik MAP, gdyż nie wykluczam ze jest uszkodzony, ale z drugiej strony czy dawałby takie objawy oraz czemu tylko na ciepłym silniku? Około wtorku będę miał również drugą przepustnicę wraz z silniczkiem krokowym, TPS jak i czujnikiem temperatury powietrza zasysanego (wszystko jest osadzone w jednym elemencie).