Zaleznosc od osob trzecich zawsze wiaze sie z pewnym ryzykiem - w kazdym aspekcie zycia. Ten kto robi cos przy autach doskonale to rozumie. Tym razem gosciowi nie pyklo - tak bywa.zrobił wszystko wg książki ale szlifierz za ciasno spasował mu tłoki z cylindrami, nie wziął pod uwagę że aluminium rozszerza się bardziej niż żeliwo, no idzie się wkurwić ...
Oglądam kolesia od dawna, podziwiam jego podejście. Staram się iść podobną ścieżką ale budżet, czas i warunki nie te. Trochę babola zrobił, że nie pomierzył przed.Tutaj oglądając film kolegi @lalek skojarzył mi się przypadek mechanika Sretena z Niemiec, śledzę jego twórczość, remontuje beemki, obecnie Alpine V8, włożył kupę kasy, zrobił wszystko wg książki ale szlifierz za ciasno spasował mu tłoki z cylindrami, nie wziął pod uwagę że aluminium rozszerza się bardziej niż żeliwo, no idzie się wkurwić ...
Nie pomierzył bo się na tym nie zna i nie ma do tego narzędzi, nie znał, bo właśnie się poznał niestety w ten sposób no i zaufał fachowcowinie pomierzył przed
Dokładnie, ostatnio na FB sami sobie zaprzeczyli. Skomentowałem ich post, obnażając jak działają oczywiście, że nie prawda, na co ja cyk screen z ich oferta współpracyNie mogę tego idioty słuchać jak pieprzy głupoty.
Często zdarza się by móc zdiagnozować, zweryfikować i wycenić naprawę trzeba auto rozebrać.
Czyli według tego systemu, jednego dnia rozbierają auto weryfikują, składają i umawiają się na naprawę.
Nie montuje się teraz części renomowanych firm bo takie wielkie koncerny, filie w Polsce zleją cię ciepłym moczem nie uznając reklamacji.
Mniej znane firmy walczą o rynek i nawet po 20 tyś km uznają reklamację np. tarcz. wraz z ponownym montażem. Gdzie rzadko się zdarzają.
Kucharze otwierają warsztaty, ucząc się na obcych autach dlatego takie patologie istnieją.